Translate

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Julian Tuwim
IDĄ GĄSKI
Idą gąski, idą białe do domu.
Gubią piórka, gubią białe po polu.
Idą gąski, idą białe po lesie,
A te piórka, białe piórka wiatr niesie.

Lela, lela, gąski moje.
Lela na wodę, na wodę.
Moje gąski popłynęły,
A ja nie mogę, nie mogę.
Julian Tuwim
ROZMOWA PTAKÓW
Kukułeczka kuka,
Dzięcioł w drzewo stuka,
Jaskółeczka śmigła
Ćwierka coś do szczygła.

Szara pliszka kwili:
Ciszej, moi mili,
Boście mi pisklęta 
W gniazdku obudzili.

Więc przerwały ptaszki
Leśne swe igraszki.
Pliszka dziatki tuli:
Luli, małe, luli...
Julian Tuwim
PTASIE PLOTKI
Przyszła gąska do kaczuszki,
Obgadały kurze nóżki.

Do indyczki przyszła kurka,
Obgadały kacze piórka.

Przyszła kaczka do perliczki,
Obgadały dziób indyczki.

Kaczka kaczce wykwakała,
Co gęś o niej nagęgała.

Na to rzekła gęś, że kaczka 
Jest złodziejka i pijaczka.

Co indyczce zaś pantarka
Powiedziała, że plotkarka.

Teraz bójka wśród podwórka, 
Że aż lecą barwne piórka. 
Julian Tuwim
WARZYWA
Położyła kucharka na stole:
kartofle,
 buraki,
  marchewkę,
   fasolę,
    kapustę,
     pietruszkę,
      selery
       i groch.

Och!
Zaczęły się kłótnie, 
Kłócą się okrutnie:
Kto z nich większy, 
A kto mniejszy,
Kto ładniejszy,
Kto zgrabniejszy:
kartofle?
 buraki?
  marchewka?
   fasola?
    kapusta?
     pietruszka?
      selery
       czy groch?

Ach!
Nakrzyczały się, że strach!
Wzięła kucharka,
Nożem ciach!
Pokrajała, posiekała:

kartofle,
 buraki,
  marchewkę,
   fasolę,
    kapustę,
     pietruszkę,
      selery
       i groch-
I do garnka!
Julian Tuwim 
RYCERZ KRZYKALSKI 
Oto rycerz Krzykalski.
   Spójrzcie, co za mina!
Zdarzyło mu się kiedyś
   Złapać Tatarzyna.

Krzyczy: "Hura!
   To moja odwaga i męstwo!
Wróg w niewoli! Ja górą!
   Odniosłem zwycięstwo!

Nieustraszony jestem,
   Więc natarłem zbrojnie!
Hura! hura! Jam pierwszy
   Śmiałek na tej wojnie.

Któż by się mógł porównać
   Z takim bohaterem?
Niech tu sam król przyjdzie
   Z największym orderem!

Dla mnie wszystkie zaszczyty!
   Dla mnie cześć i chwała!
Złapałem Tatarzyna!
   Zdobyłem trzy działa!"

Więc krzyczą mu:
  "Prowadź tego Tatarzyna!"
A Krzykalski: "Nie mogę.
   Bo mnie za łeb trzyma!"
Julian Tuwim
OKULARY
Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"

Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.

Wszystko w szafkach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.

"Skandal- krzyczy- nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"

Pod kanapą na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!

Szpera w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.

Już podłogę chce odrywać, 
Już policję zaczął wzywać.

Nagle- zerkną do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.

Znalazł! Są! Okazało się, 
Że je ma na własnym nosie!
Julian Tuwim
IDZIE GRZEŚ
Idzie Grześ
Przez wieś,
Worek piasku niesie,
A przez dziurkę
Piasek ciurkiem
Sypie się za Grzesiem.

"Piasku mniej-
Nosić lżej!"
Cieszy się głuptasek.
Do dom wrócił,
Worek zrzucił;
Ale gdzie ten piasek?

Wraca Grześ
Przez wieś,
Zbiera piasku ziarnka.
Pomaluśku,
Powoluśku,
Zebrała się miarka.

Idzie Grześ
Przez wieś,
Worek piasku niesie,
A przez dziurkę
Piasek ciurkiem
Sypie się za Grzesiem...
I tak dalej... i tak dalej...
Julian Tuwim 
O GRZESIU KŁAMCZUCHU I JEGO CIOCI
-Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak prosiłam?
-List proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła!
-Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się, kochanie!
-Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię!
-Oj! Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci!
-Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci!
-Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo.
-No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo:
List był do wuja Leona,
A koperta... no, taka... tego...
Nic takiego nadzwyczajnego,
Na kopercie- nazwisko
I Łódź... i ta ulica z numerem,
I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem,
A jak wrzucałem list do skzrynki,
To przechodził tatuś Halinki.
I jeden oficer też wrzucał,
Wysoki- wysoki,
Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał,
I jechała taksówka... i powóz...
I krowę prowadzili... i trąbił autobus,
I szły jakieś trzy dziewczynki,
Jak wrzucałem ten list do skrzynki...
Ciocia głową pokiwała,
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia:
-Oj, Grzesiu, Grzesiu!
Przecież ja ci wcale nie dalam
Żadnego listu do wrzucenia!...
Julian Tuwim
DWA MICHAŁY 
Tańcowały dwa Michały,
jeden duży, drugi mały.
Jak ten duży zaczął krążyć,
To ten mały nie mógł zdążyć.

Jak ten mały nie mógł zdążyć,
To ten duży przestał krążyć.
A jak duży przestał krążyć,
To ten mały mógł już zdążyć.

A jak mały mógł już zdążyć,
Duży znowu zaczął krążyć,
A jak duży zaczął krążyć,
Mały znowu nie mógł zdążyć.

Mały Michał ledwo dychał,
Duży Michał go popychał,
Aż na ziemię popadały
Tańcujące dwa Michały. 
Julian Tuwim
GABRYŚ
Był raz głupi Gabryś. A wiecie, co robił?
Kiedy konie żarły, on im owiec drobił. 

Sitem wodę czerpał, ptaki uczył fruwać,
Poszedł do kowala: kozy chciał podkuwać.

Czapką kwiat nakrywał, kiedy deszczyk rosił,
Liczył dziury w płocie, drwa do lasu nosił.

Gdy go słońce piekło, to na słońce dmuchał,
A za topór chwytał, gdy go gryzła mucha.

A tatusia pytał, czy mu księżyc kupi...
Taki był ten Gabryś. A jaki? No, głupi. 
Julian Tuwim
DZIECI W POLU
Idą dzieci ścieżką. Z prawej strony owies,
Z lewej strony łubin żółty i pachnący, 
A na łące, w dali, stadko białych owiec
I chłopczyk i piesek, stadka pilnujący.

A nad wszystkim słońce złotym blaskiem świeci, 
Promieniami ciepła cały świat przenika:
I tę ścieżkę polną i idące dzieci,
Owiec, łubin, owce, pieska i chłopczyka. 
Julian Tuwim 
DYZIO MARZYCIEL
Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
"Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu...
A te różowe-
Ze to nie lody malinowe...
A te złociste, pierzaste-
Ze to nie stosy ciastek...
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego...
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie świeżej, 
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł... i jadł... i jadł...
Julian Tuwim
BAMBO
Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki.

A gdy do domu ze szkoły wraca,
Psoci, figluje- to jego praca.

Aż mama krzyczy "Bambo łobuzie"
A Bambo czarną nadyma buzię.

Mama powiada "Napij się mleka"
A on na drzewo mamie ucieka 

Mama powiada: "Chodź do kąpieli"
A on się boi, że się wybieli.

Lecz mama kocha swojego synka,
Bo dobry chłopak z tego Murzynka.

Szkoda, że Bambo czarny, wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły. 
Julian Tuwim 
Zosia Samosia 
Jest taka jedna Zosia, 
Nazwano ją Zosia Samosia, 
Bo wszystko
   "Sama! sama! sama!"
Ważna mi dama!
Wszystko sama lepiej wie,
Wszystko sama robic chce,
Dla niej szkoła, książka, mama
Nic nie znaczą- wszystko sama!
Zjadła wszystkie rozumy,
Więc co jej po rozumie?
Uczyć się nie chce- bo po co,
Gdy sama wszystko umie?
A jak zapytać Zosi:
-Ile jest dwa i dwa?
            -Osiem!
-A kto to był Kopernik?
            -Król
-A co nam Śląsk daje?
            -Sól!
-A gdzie Kraków leży?
            -Nad Wartą!
-A uczyć się warto?
            -Nie warto!
Bo ja sama wszystko wiem
I śniadanie sama zjem,
I samochód sama zrobię,
I z wszystkim poradzę sobie!
kto by się tam uczył, pytał, 
Dowiadywał się  i czytał,
Kto by sobie głowę łamał,
Kiedy mogę sama, sama!
-Toś ty taka mądra dama?
A kto głupi jest?
             -Ja sama!
Julian Tuwim
ABECADŁO
Abecadło z pieca spadło,
O ziemię hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I- zgubiło kropeczkę,
H- złamało kładeczkę,
B- zbiło sobię brzuszki,
A- zwichnęło nóżki,
O- jak balon pękło,
   aż P się przelękło,
T- daszek zgubiło,
L- do U wskoczyło,
S- się wyprostowało,
R- prawą nogę włamało, 
W- stanęło do góry dnem
   i udaje że jest M.